piątek, 6 lutego 2015

Dzień 6 - podjadanie

Przez całe swoje życie testowałam najróżniejsze diety odchudzające. Zaczynając od diet typu Soutch Beach, Dieta Kopenhaska, Dieta 1200 kcal, Dieta Paleo, Dieta wg Grupy Krwi, przez diety monoskładniowe np. Dieta Kapuściana, kończąc na Diecie Slow Carb (na której jestem obecnie). 
Jak widać mam dość spore doświadczenie w tym temacie. W każdej z tych diet pojawiały się problemy, więc i tym razem nie mogło być inaczej.
Prawdopodobnie to kwestia "zmęczenia organizmu" - sześć dni na diecie plus częste treningi zwiększyły mój apetyt. Dla dobra planu dzisiaj postanowiłam dołożyć jeszcze jeden posiłek, ponieważ wiem, że w inny przypadku skończyłoby się to podjadaniem, co jest surowo zabronione. Wybrałam czwarty posiłek w ciągu dnia, bo najzwyczajniej w świecie nie jestem w stanie zwiększyć zjadanych porcji. Do tej pory jadałam malutkie posiłki 5/6 razy dziennie, więc sami rozumiecie, że są to duże zmiany dla mojego organizmu. Ferriss wspomina, że w sytuacjach kryzysowych, kiedy nie mamy przy sobie przygotowanego dania warto pamiętać o jedynej desce ratunku, którą jest paczuszka migdałów lub orzechów.


DZIEŃ SZÓSTY:

Śniadanie: jajecznica na szpinaku z czosnkiem + kilka kawałeczków papryki konserwowej
Obiad: pierś z kurczaka z parowaru + mix warzyw (brokuł, kalafior, marchew) + ciecierzyca
Podwieczorek: tuńczyk (sałatka meksykańska firmy Samui)
Kolacja: sałatka z selera naciowego, fasoli, jajka i tuńczyka

TRENING:

210 sekund plank + 5 serii (11,15,9,9,15) pompek damskich



2 komentarze:

  1. A ja dalej w tyle... czuję się co raz gorzej :( nie wiem czy od pn uda mi się ruszyć dalej z treningami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ćwiczenie musi wejść w krew :)
      Każda przerwa demotywuje do dalszego działania. Lepiej robić troszkę mniej, ale za to systematycznie :)
      Trzymam kciuki, żebyś wróciła do treningów!

      Usuń