Właśnie minął dwudziesty
siódmy dzień odkąd nie jem słodyczy. Minęło dopiero prawie cztery tygodnie, a ja
już zauważyłam plusy rezygnacji z mojego słodkiego życia. W niedziele, w które
sobie świadomie luzuje z dietą zjadłam kilka bananów, rodzynki, suszone morele,
jogurt naturalny, musli i miód. Mimo, że nie są to typowe słodycze, to jednak
zawierają cukier. Niestety nie zdajemy sobie spawy, że dodatki cukru czyhają na
nas w większości produktów, dlatego nie jesteśmy w stanie wyeliminować go w stu
procentach. Niewątpliwie mogę stwierdzić, że niejedzenie słodyczy zdecydowanie
sprzyja mojemu organizmowi.
Korzyści z mojego
ograniczenia cukru:
1) LEPSZA SYLWETKA
Przez ten czas schudłam. Co
prawda jeszcze nie stanęłam na wadze, ale widzę pierwsze efekty. Bluzeczka luźniejsza
i pasek dociągnięty od tego tygodnia o dziurkę dalej dodają motywacji do
dalszego działania. Do cellulitu oczywiście się nie przyznaję, ale jestem
przekonana, że gdybym go miała to uległby zmniejszeniu ;)
2) ŁADNIEJSZA CERA
2) ŁADNIEJSZA CERA
Cera jest gładsza, a pojedyncze
pryszcze pojawiają się znacznie rzadziej.
3) LEPSZE SAMOPOCZUCIE
Czuję się znacznie lżejsza.
Nie jestem w stanie dokładnie opisać tego uczucia, ale mam więcej sił
witalnych, motywacji i sił do działania. Jestem szczęśliwsza, nie mam wyrzutów
sumienia, że wciągnęłam całą tabliczkę czekolady. Zniknęła również zgaga, która
odwiedzała mnie po znacznym przedawkowaniu słodyczy. Co ciekawe polepszyła się
również moja koncentracja i pamięć.
4) CZUJĘ SIĘ SILNIEJSZA
4) CZUJĘ SIĘ SILNIEJSZA
W pierwszym tygodniu owszem
odczułam spadek energetyczny. Potem szybciutko się to unormowało. Robię więcej
treningów, treningów mocniejszych niż do tej pory. Zaczęłam biegać w terenie, o
czym do niedawna nie było mowy. Czuję się również silniejsza psychicznie, bo
teraz to ja mam władze nad słodyczami, a nie one nade mną.
5) WYOSTRZENIE SMAKU
Od lat nie słodziłam
herbaty i kawy, ale nadrabiałam słodyczami, więc nie widziałam takiej różnicy
jak na chwilę obecną. Teraz, kiedy ograniczyłam cukier do minimum mój smak
zdecydowanie się wyczulił. Kiedyś tabliczka czekolady na raz to było nic, a
ostatnio jedząc musli stwierdziłam, że jest bardzo słodkie.
6) ZDROWO SIĘ ODŻYWIAM
Tak,
teraz mogę oficjalnie powiedzieć, że zdrowo się odżywiam.
DZIEŃ DWUDZIESTY SIÓDMY:
Śniadanie: jajecznica na szpinaku z czosnkiem + cukinia
Obiad: ryba z parowaru + warzywa na patelnię orientalne + fasolka szparagowa + czerwona fasola
Kolacja: chudy twaróg z dodatkiem prażonego siemienia lnianego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz