wtorek, 3 lutego 2015

Dzień 3 - nuda w kuchni

Na początku diety postanowiłam, że będę "prostą kucharką". W mojej kuchni zgodnie z założeniem Timothego Ferrissa będzie królowała nuda. Wiem, że w związku z tym będzie ciężko, ale nie mam innego wyjścia jak zacisnąć ząbki i trzymać się zaleceń. Niestety lista produktów dozwolonych jest mocno ograniczona, więc ciężko skomponować posiłek, przy okazji porzucając przy tym dotychczasowe smaki. Tutaj z ratunkiem przychodzą zioła i przyprawy. Doprawianie nie jest moją mocną stroną, ale teraz mam zamiar zacząć eksperymentować. Dużym plusem tej diety jest krótki czas przygotowania posiłku. Mój udział w robieniu obiadu ogranicza się do kilku minut. Przykładowo do parowaru wrzucam mięso oraz warzywa, naciskam guziczek i przez 35/40 minut zajmuje się zupełnie czym innym. Po tym czasie wyciągam wszystko na talerz dorzucam garść fasoli z puszki i danie jest gotowe. Już zdążyłam się nauczyć, że jedzenie nie musi być skomplikowane - wystarczy, żeby było kolorowo na talerzu, a będzie i smacznie.
 

DZIEŃ TRZECI:

Śniadanie: jajecznica na szpinaku z czosnkiem + kilka pikli ogórków w zalewie chilli 
Obiad: pierś z kurczaka z parowaru + mix warzyw (brokuł, kalafior, marchew) + ciecierzyca
Kolacja: chudy twaróg z dodatkiem prażonego siemienia lnianego

TRENING:

cross trening

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Parzonego bym nie wypiła, ale prażone jest chrupiące o lekko orzechowym posmaku, więc smakuje znacznie lepiej.

      Usuń